poniedziałek, 8 grudnia 2014

W odmętach samotności. Paweł Huelle snuje morze opowieści o potwornie chłodnej temperaturze, lecz pokojowej atmosferze.



Paweł Huelle
Opowieści chłodnego morza
(data premiery: 2009-09-19)
Wydawnictwo Znak




Wydane w 2008 roku „Opowieści chłodnego morza” to zbiór jedenastu opowiadań, które spina opasła klamra tematyczna regionu pomorskiego. Jednak region ten nie zawsze jest miejscem akcji, czasem jedynie przewija się  w formie wspomnień, które bohaterowie wiążą z pomorzem; mimo to cały czas odczuwa się silną więź z sypkim piaskiem północy i spienioną morską bryzą. Mamy tu więc – jak sugeruje opis z tyłu książki – wariacje na temat mitu północy, morza Bałtyckiego i samotności, z którą w odmiennych warunkach (geograficznych i czasowych) muszą zmagać się kolejni bohaterowie.

Trzeba to silnie podkreślić, Huelle jest zakochany w opowiadaniu, jego prace charakteryzuje znakomita umiejętność prowadzenia opowieści, nadawania jej różnych odcieni i odpowiedniej temperatury. A w większości tych opowiadań jest ona wyjątkowo niska; chłód rzeczywistości, w której znajdują się bohaterowie rozgrzewany jest miejscowo przez moc wspomnień, którą nafaszerował Huelle każdą kolejną historię. Każdy bowiem ma w swojej pamięci zakodowane momenty, do których może powrócić, z którymi może żyć i trwać, nawet znajdując się w sytuacji beznadziejnej, bez wyjścia. Wszystkich bohaterów łączy w tym również nieodparta konieczność dążenia do prawdy; nie ważne czy tej objawionej, biblijnej (Öland), czy tej ukrytej w sercu kontynentu afrykańskiego, a przechowywanej w dawnym języku pierwotnych plemion (Ucieczka do Egiptu). Liczy się dotarcie do źródła, fundamentu, który nie jest jednakowy dla wszystkich, tak więc różne są efekty jego poszukiwań.

Mimo paru punktów stycznych odnosi się wrażenie, że „Opowieści chłodnego morza” nie tworzą całości, nie są komplementarne wobec siebie. Brakuje im dosadniej zarysowanego motywu, który w atrakcyjny intelektualnie sposób połączyłby wszystkie opowiadania. Przez to książka wiele traci, bo, mimo że są wśród tekstów perełki takie jak Franz Carl Weber czy Öland, pozostaje pewien niedosyt po przebrnięciu przez cały tom; a odkładając przeczytaną już książkę na półkę zaciera się w pamięci jej  raison d’étre.

Podsumowując, chociaż z pewną ciekawością brnie się przez kolejne strony, myślę, że autora stać na zdecydowanie ambitniejsze teksty. Książkę można polecić osobom, które ciekawi region, o którym pisze Huelle oraz fanom jego niezaprzeczalnego talentu pisarskiego. Warto jednak podkreślić, że napisał on już lepsze teksty, które można polecać w pierwszej kolejności, a „Opowieści chłodnego morza” zostawić sobie na bliżej nieokreśloną przyszłość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz